- W gruncie rzeczy to prosta sztuka. Prosta dla tego, kto ją ogląda, bo widz teatralny bez problemu pojmie istnienie dwóch porządków: materialnego i duchowego oraz przenikanie duchów w ciała. Gorzej, jeśli przychodzi wytłumaczyć teoretycznie artystyczny zamysł i ideę sztuki - mówi Paweł Wodziński, dyrektor TP w Bydgoszczy, reżyser spektaklu „Samuel Zborowski.
Twórcy korzystali z rękopisu Juliusza Słowackiego, rezygnując zupełnie z wydań edytorskich, opracowanych przez badaczy romantyzmu. Zdaniem dzisiejszych literaturoznawców, tamte edycje zubożyły literaturę polską, uniemożliwiając poznanie oryginału.
- Karmiono nas uznawanymi za kanoniczne edycjami dzieła Słowackiego, które miały niewiele wspólnego z oryginałem. Nawet tytuł dramatu nie pochodzi od autora, a od wydawców. Usunęliśmy dodane przez badaczy fragmenty, dołączyliśmy te, które oni pominęli i przedstawiamy sztukę, do której za scenariusz posłużył rękopis - mówi Paweł Wodziński.
Przełomowego charakteru sztuki, wystawianej w Bydgoszczy, można się dopatrywać także w podejściu do tekstu - twórcy rezygnują z uwypuklania narodowych konfliktów, skupiają się raczej na performatywnym wymiarze utworu, co pozwala na pierwszy plan wysunąć duchy i świat idei, także tych teologicznych. W tym samym czasie na scenie pojawiają się historyczne postaci oraz mitologiczne bóstwa i widma, duchy wchodzą w różne ciała, są wolne, mówią głosem wielu postaci.
Najlepiej niecodzienność tego tekstu oddają wrażenia debiutantów, których pierwszy raz zobaczymy w roli… aktorów. Do współpracy zaproszono dwoje młodych ludzi, Katarzynę Wojewódzką i Michała Kłosa.
- Przed rozpoczęciem pracy nad sztuką sięgnęła po wydanie edytorskie dzieła i mało z niego zrozumiałam, gdy przeczytałam oryginał, wiele kwestii mi się rozjaśniło, dzięki temu mogłam zupełnie inaczej spojrzeć na dramat - mówi Katarzyna Wojewódzka, która na scenie pokaże się pierwszy raz, ale w przyszłości zamierza zająć się tym zawodowo.
- Praca nad tą sztuką uzmysłowiła mi, jak kreatywny może być zawód aktora, że nie wszystkie jego działania pochodzą od reżysera, że wiele w postaci jest właśnie z aktora. To dla mnie ważne odkrycie, choć nie zamierzam zajmować się profesjonalnie grą - mówi Michał Kłos. - Moja postać jest skomplikowana, przechodzą przez nią duchy, jej ojciec nie może pojąć, dlaczego syn nagle zaczyna mówić coś od czapy, chce wzywać lekarza, a potem to w jego ciało wchodzi duch. Dla widza to będzie interesujące.
Praca nad „Samuelem Zborowskim” okazała się inspirująca też dla zawodowych aktorów.
- Wyznaję niepopularny pogląd, że prawdziwy teatr kończy się wraz z premierowym pokazem spektaklu, bo najwięcej dajemy z siebie, najwięcej tworzymy i doświadczamy właśnie podczas przygotowań, prób, dyskusji. Ta część warsztatu przy pracy nad dziełem Słowackiego była wyjątkowo ożywcza dla teatru w ogóle - mówi Grzegorz Artman, grający w sztuce.
Kiedy? Gdzie? Za ile?
28.03. (sob.) godz. 19 - premiera sztuki „Samuel Zborowski” w TP w Bydgoszczy. Bilety: 50 złotych.
Tego samego dnia o godz. 17 - debata „Samuel Zborowski. Polska i szlachta” z udziałem naukowców. Wstęp wolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA
- Tak NAPRAWDĘ żyje matka dziecka Kevina, co z pieniędzmi od faceta Roksany?