Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoski perkusista wspomina współpracę z legendarnym gitarzystą jazzowym [WYWIAD]

Magdalena Jasińska
Na perkusji gra Jacek Pelc
Na perkusji gra Jacek Pelc archiwum
Rozmowa z Jackiem Pelcem, muzykiem, perkusistą jazzowym, kompozytorem, aranżerem i gospodarzem cyklu koncertów jazzowych, organizowanych przez UTP.

Niedawno minął rok od śmierci Jarka Śmietany (gitarzysty jazzowego - przyp. red.). Przez wiele lat byłeś jego wiernym muzycznym towarzyszem...

Poznałem go 35 lat temu w Katowicach. Ja wtedy rozpoczynałem studia na wydziale rozrywki i jazzu, a on już był tam gwiazdą. Spotykaliśmy się na zajęciach big-bandu. Potem Jarek przyszedł na koncert formacji Jurka Główczewskiego, w której grałem i zaproponował mi udział w słynnym zespole Extra Ball.

Extra Ball był bardzo znanym zespołem...
Nawet niedawno się spotkaliśmy. W tym roku nagrywaliśmy płytę pamięci Jarka i na niej znajduje się poszerzony skład Extra Ballu z Antonim Dębskim, Adamem Kawończykiem i Wojtkiem Groborzem. Nagraliśmy moją kompozycję „Still in Love”. Płyta jest w dwóch odsłonach - pierwszą tworzą amerykańscy muzycy, którzy współpracowali z Jarkiem Śmietaną, a drugą - składy krajowe Jarka.

Jarek by się cieszył z tego pomysłu, bardzo lubił nagrywać...
- Tak, myśmy w studiu spędzali sporo czasu.

Nawet jak się Wasze drogi muzyczne rozeszły, to się nadal przyjaźniliście...
Tak, choć tak naprawdę myśmy nigdy nie zrezygnowali ze współpracy ze sobą. Oczywiście, kontakty rozluźniły się, kiedy otwarto granice i skończyła się konieczność utrzymywania jednego składu. Wcześniej z grupą Sounds zjeździliśmy nie tylko Polskę, ale i Europę. O tych trasach napisałem książkę, która leży u dwóch wydawców z roboczym tytułem „Z Jarkiem Śmietaną w trasie”.

Teraz jesteś też bardzo zapracowanym człowiekiem i wiele nagrywasz.
Akurat przez ostatnie lata nagraliśmy kilka płyt z Leszkiem Kułakowskim. Jedna płyta jest z Leszkami: Kułakowskim i Żądło. Leszek Żądło odkopał jakąś starą partyturę baletu Krzysztofa Komedy „Wygnanie z raju” z 1966 roku. To historia biblijna, dzieło, które gra się bez przerwy. Uważam, że ta muzyka jest nadal aktualna, mimo że minęło blisko pół wieku. Należało tylko podejść do niego z należytym dystansem muzycznym.

Jesteś wolnym strzelcem, grywasz z różnymi znakomitymi muzykami...
Ostatnimi laty udało mi się nawiązać współpracę z Maurizio Rollim i Giancarlo Alfanim z Włoch. Wymyśliłem „Mosty muzyczne” i gramy w Polsce. Zaprosiłem ich do auli Auditorium Novum Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w ramach cyklu „Wieczory muzyczne z Jackiem Pelcem”. Do tej pory udało się zorganizować 15 koncertów, w listopadzie będzie 16. Mamy fajną frekwencję, średnio pojawia się około 350 osób i to są te same twarze.

Czy to, że piszesz często swoje kompozycje do szuflady, nie powoduje frustracji?
Nie, piszę, bo lubię. To się sprawdza, bo w momencie, kiedy jest jakaś propozycja, mam całą paletę utworów, które można dostosować do zamówienia. Ja po prostu lubię muzykę.

Ćwiczysz na co dzień?
Muszę przyznać, że nie na co dzień, ale regularnie (śmiech). Ostatnio kupiliśmy kawał ziemi koło Cekcyna i teraz głównie zajmuję się kładzeniem gruntu pod architekturę ogrodową. Ale nawet w Cekcynie planujemy zorganizować koncerty w Gminnym Ośrodku Kultury. Może wcześniej uda się zorganizować warsztaty muzyczne... Nie zapeszajmy.

Dbasz o kondycję fizyczną. Robisz dużo kilometrów na rowerze. Jeździsz nawet do Gdyni
Pokonałem tę trasę już 8-9 razy. Do Gdyni jadę 12-14 godzin. Wyjeżdżam z Bydgoszczy, nocuję u teściów i po weekendzie wracam. Nawet raz pojechałem rowerem do Krakowa. Swój rower przystosowałem do dalszych tras. Mogę zabrać 20 kilogramów bagażu, najczęściej są to ubrania. Jest cudownie, można tyle rzeczy przemyśleć, porozmawiać ze sobą i nawet się nie pokłócić. Do Poznania pojechałem na rowerze jako juror konkursu perkusistów.

Masz jeszcze jakieś marzenia artystyczne?
Do tej pory myślałem, że spełnieniem był występ z orkiestrą symfoników bydgoskich z moją suitą w aranżacji Krzysia Herdzina, Bartka Hadały i mojej. Superzaaranżowana przez nich muzyka. To uważam za koncert życia, ale cały czas apetyt rośnie. Teraz mi się marzy koncert z dużą orkiestrą symfoniczną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!